Drugie urodziny bloga + przepis na ciastka ze zdjęcia




Dwudziestego dziewiątego Października minęły dwa lata odkąd wstawiłam pierwszą notatkę na bloga. Podobno jeśli pisze się regularnie to po dwóch latach blog może zacząć przynosić dochody. Ja na to liczyć nie mogę. Powód jest oczywisty, mój brak regularności. Jednak pomimo to, rzadko kiedy zdarzy się dzień, aby nikt z was mnie nie odwiedził. Za co jestem wam bardzo wdzięczna!

                Postanowienia z poprzedniego roku skonfrontowałam z twardą rzeczywistością. Ostatnie miesiące miałam więcej obowiązków w pracy i parę większych wyzwań poza nią, co całkowicie wydrenowało mnie z kreatywności. Dokładnie, kreatywności. Sam czas to bym wygospodarowała, nawet jakieś pomysły miałam, ale zebrać tego w sensowną całość nie potrafiłam. Ale poddawać się nie będę, nawet mały wkład jest wkładem. A jeśli będę kontynuowała próby to może w końcu wyrobię sobie nawyk. Choć przyznam, że zrozumiałam czemu tak wielu blogerów i vlogerów nie ma innej pracy. Na to zajęcie naprawdę przydałby się etat. Na szukanie akcesoriów do zdjęć, na sesję gdy światło jest odpowiednie. Na obróbkę zdjęć. Na doczytanie w ciekawszym temacie, o którym chciałoby się napisać, tak żeby nie szerzyć błędów. Na powtórne przeczytanie tekstu i korektę. A ja nawet nie muszę się martwić o odpisywanie na komentarze…

                Żeby nie było, że tak sobie piszę bez celu poniżej zamieszczam przepis na ciasteczka ze zdjęcia. Są bardzo proste i smaczne. Do tego składniki są na tyle podstawowe, że prawdopodobnie będziecie mieć je zawsze w zapasie. Co pozwala zrobić ten ciasteczka w każdej chwili w czasie zbliżonym do tego jaki jest potrzebny, aby pójść do sklepu. No prawie, bo masło musi być w temperaturze pokojowej, ale to wcale nie zajmuje tak długo.

                Co zatem będzie nam potrzebne?

Mąka (30 dag), masło (150 dag), cukier (10 dag) najlepiej cukier puder, ale kryształ też ujdzie, kakao, około 2 łyżek, całe jajko i opcjonalnie żółtko z jajka.

Wszystko można utrzeć mikserem na niskich obrotach co dodatkowo ułatwia sprawę. Zaczynamy od wstępnego utarcia masła, potem dodajemy cukier. Kryształ może być później wyczuwalny w gotowym ciastku, ale brak cukru pudru nie jest powodem, żeby rezygnować z pieczenia. Dodajemy jajo i mąkę. Miksujemy dalej tylko ostrożnie żeby mąka nam nie wyfrunęła z miski. Im wyższa tym łatwiej miksować. Gdy składniki się połączą wyjmujemy około 2/3 i odkładamy na stolnice. Nie ma co żałować jasnej części. Po dodaniu 2 łyżek kakao pozostała część zaskakująco zwiększy swoją objętość. Jeśli zrobimy pół na pół to ciemnego będzie wyraźnie więcej. Po dodaniu kakao znowu miksujemy.

 Jasną warstwę wałkujemy na niewielki prostokąt. Tak żeby nie było za grube ale też nie za bardzo, żeby łatwo udało nam się rozwałkować na ta samą wielkość ciemną część ciasta. Teraz możemy posmarować jasne ciasto żółtkiem, dzięki czemu ciemne lepiej się przyklei. Ale i bez tego ciasta powinny się skleić. Po nałożeniu ich na siebie możemy rozwałkować je oba. Następnie zwijamy ciasto w rulon. Od grubości rulonu zależy wielkość późniejszych ciasteczek. Trzymając się kwadratu powinny mieć wielkość bliższą standardowemu ciastku. Następnie wykrawamy z rulonu plasterki. Jeśli ciasto się mocno ugina pod nożem, przez co wychodzą nam spłaszczone ciasteczka, można je schłodzić w lodówce. Twardsze będzie lepiej trzymało kształt podczas pieczenia.

Wykrojone ciastka układamy na blasze piekarnika wyłożonej papierem i pieczemy 15 min w 180 stopniach. Oczywiście piekarnik musi być wcześniej nagrzany.

Mi z tej porcji wyszły 2 blachy. Dolna wymagała pieczenia 4 minuty dłużej.

Zaraz po wyjęciu z piekarnika ciasteczka są bardzo twarde, a, że ładnie się rumienią, można się przestraszyć, że są spalone. Po ostygnięciu robią się bardziej miękkie, ale kruche. Smacznego!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Semilac Extended 5w1 802 Dirty Nude Rose

Trzy ulubione ziółka

Lakiery hybrydowe Diko

Jarmark Świąteczny w Krakowie

Zestawienie waniliowych świeczek zapachowych