Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Zestaw Świąteczny z Yves Rocher

Obraz
Jakiś czas temu, gdy tylko w Yves Rocher zaczęła się sprzedaż ich zestawów świątecznych, pobiegłam tam szybciutko by jeden z nich zakupić. OK, nie wiedziałam, że będzie tak wiele rodzajów do wyboru. Dostałam ulotkę, kup coś a dostaniesz z reklamą jednego z zestawów, który mi się spodobał więc pobiegłam go kupić i przekonać się co do tego dostanę. Promocje, promocje tak bardzo uwielbiam na nich wydawać pieniądze… Przynajmniej tego zakupu żałować nie muszę. Zapytana, który zapach ma być przewodni, owoce leśne czy wanilia bez zastanawiania zdecydowałam się na wanilię. Czy to był słuszny wybór niestety nie wiem, bo oba te zapachy są piękne i intensywne. Co mnie, aż zdziwiło, bo kiedyś bardzo się zawiodłam na jakimś żelu pod prysznic z YR i od tamtej pory ich unikałam. Wygląda na to, że moja koleżanka miała rację mówiąc mi, że mają mocne zapachy, a tylko ja raz wybrałam nieodpowiednio i postanowiłam nie dawać im kolejnej szansy. Chociaż przyznam się, że zawsze uważałam, że trochę z

Nowości w mojej kolorówce

Obraz
Nie takie już nowości, bo zakupione w zeszłym miesiącu, kiedy to narobiłam grzechów i grzeszków kosmetycznych. Poszalałam stacjonarnie i w Internecie, żeby teraz to wszystko sprawdzać, wąchać, używać i można powiedzieć, że testować. Na tej fali przygotuję dla was całkiem sporo wpisów kosmetycznych. A dzisiaj ciut o kolorówce: Cienie z Golden Rose Cienie z Golden Rose to cudeńka. Ta marka naprawdę wie co robi. Są mocno napigmentowane, ładnie się przyczepiają do skóry, nie osypują się. Bezproblemowo się rozcierają i mieszają. Faktycznie maja takie kolory jak w opakowaniu. Ja wiem, ze ten zestaw cieni to nic nowego, ale mimo, ze chciałam go mieć to jakoś nigdy nie było okazji. Podobało mi się też kilka innych paletek, które cenowo mocno z nim konkurowały i tak oddalał się na liście moich potrzeb i oddalał, aż pewnego dnia uznałam, ze więcej cieni mi nie potrzeba i koniec kupowania. Ostatnio jednak cos się we mnie złamało, a raczej straciłam głowę i postanowiłam go zakupić. P

Balsam i krem do rąk o zapachu Peonii z Sephora

Obraz
                                Bardzo chciałam pokazać wam jak ładnie prezentują się zapakowane w ten nieskomplikowany sposób kosmetyki. I choć nie widać zbyt wyraźnie co znajduje się w środku, samo zdjęcie jest urocze. Już nie musicie się zastanawiać, to balsam do ciała i krem do rąk o zapachu Peoni z marki własnej Sephora.                 Chyba każda z nas miała coś z Sephora. O tej porze roku kuszą swoimi promocjami, a ich produkty własne są jedną z pierwszych opcji, na którą można sobie pozwolić. Rozpoczynają koszyk cenowy.                 Ogólnie za markami własnymi sieci nie przepadam. Mam jeszcze stare przekonania zakorzenione gdzieś głęboko w podświadomości, że takie produkty są gorszej jakości. Jednak jak pomyśleć o tym logicznie, to jaka marka chciałaby się podpisać pod czymś kiepskim? Nie lubię również różnych zestawów do pielęgnacji ciała, które pojawiają się w sklepach przy okazji świąt. Kuszą pięknymi opakowaniami, przy wcale nie tak atrakcyjnych cenach w

Ulubieńcy Listopada

Obraz
                                Nadszedł ten dzień, a właściwie to już minął, bo się parę dni spóźniłam z kolejną notatką z obiecanej serii ulubieńców miesiąca. To będzie dopiero, a może i już druga notatka w tym temacie. Zapraszam na moje ulubione smaczki zeszłego miesiąca. W nawiązaniu zdjęcie tytułowe. Kosmetyk:                Mój ulubiony kosmetyk zeszłego miesiąca to Indian Rose, lakier hybrydowy z firmy Semilac. Wprost zakochałam się w tym kolorze. Jest on idealnym odcieniem na jesień. Codzienny, elegancki, zgaszony róż. Pasuje do każdego ubrania i na każdą okazję. A co najważniejsze do każdego rodzaju pracy. O ile w lecie krzykliwe kolory można wyjaśnić pogodą, gdy słońca zaczyna brakować żadna wymówka nie usprawiedliwi braku wyczucia. Co jeszcze mi się w nim podoba, to to, że nie jest on kolorem pastelowym, które mnie męczą. Jest po prostu zgaszony. Zdjęcie nie oddaje zbyt dobrze koloru, łatwo by go pomylić z Nuts&Carmel, z którym zestawiłam go na kole

Jarmark Świąteczny w Krakowie

Obraz
Wszystkich z was, którzy w najbliższym czasie znajdą się w Krakowie w roli turysty chciałam serdecznie zachęcić do odwiedzenie niedawno otwartego Jarmarku Świątecznego. A jeśli nie jesteście turystą a stałym mieszkańcem to też nie ma powodu, żeby Jarmark Świąteczny omijać. Specjalnie dla was postanowiłam się wybrać już w zeszły piątek, aby móc wam pokrótce nakreślić jakie stoiska znalazły się w tym roku na Krakowskim Rynku Głównym. Już na samym skraju od strony Wedla zaskoczyło mnie stoisko z hiszpańskimi churros. Są to smażone na gorącym oleju podłużne ciasteczka o przekroju w kształcie gwiazdy, porównywane do pączka. Dawniej było to danie serwowane na nowy rok, a aktualnie przekształciło się w popularne śniadanie. Oryginalnie poprószone cukrem pudrem, podawane są też z porcją płynnej czekolady, w której należy je maczać. Ja miałam okazję kosztować churros tylko raz, w mrożonej wersji z biedronki, wypełnionych Nutella. Jako osoba o ambiwalentnym podejściu do Nutelli, uważam,

Lakiery hybrydowe Diko

Obraz
                O marce lakierów hybrydowych Diko wspomniałam wam przy okazji otwarcia Centrum Serenada w Krakowie gdzie znajduje się jej stoisko. Skorzystałam wtedy z promocji na drugi lakier i wybrałam sobie odrobinę rozbielony malinowy róż o numerze 102, który na paznokciach wydaje mi się idealnym odcieniem Barbie, oraz top matowy. Co prawda mam już Top Mat z Semilac, ale chyba nawet sama marka przyznała, że nie jest to najlepszy produkt wydając TOP Mat Total, na którego zakup się nie zdecydowałam, bo ile można mieć identycznych produktów? Jednak test nowej marki to dobra wymówka.                 Lakiery nałożyłam na bazę proteinową z Indigo, którą stosuję też pod Semilac. Dzięki niej nie muszę matowić płytki, którą mam z natury bardzo cienką. Spokojnie wytrzymują do dwóch tygodni. Dłużej nigdy hybryd nie trzymałam, bo odrosty mnie drążnia, a zamiast poprawek wolę zrobić nowy manicure.                 Kolorowy lakier po odkręceniu wydawał się być rozwarstwiony. Wyraźnie

Pielęgnacja włosów Natalii Pawłowskiej czyli #ksiazkablondhaircare

Obraz
Książkę Blond Hair Care mam już od trzech tygodni. Pudełko otworzyłam od razu, ale jak zobaczyłam w nim pięknie zawiązaną dookoła książki wstążeczkę postanowiłam z jej rozwiązaniem poczekać do jakiegoś dnia wolnego, kiedy mogłabym przy dziennym świetle zrobić zdjęcie. Ze względu na sporą ilość rzeczy do obfotografowania trochę mi się zeszło. Tematyka pielęgnacji suchych i porowatych włosów nie pokrywa się co prawda z moimi potrzebami, bo ja mam raczej lekko przerzedzone, przetłuszczające się włosy. Od lat ich nie farbuje i bardzo dbam, bo miałam problem z rozdwajającymi się końcówkami. Kiedyś nie mogłam ich zapuścić teraz co 2 lata dość drastycznie obcinam, bo długie mnie drażnią. A potem żałuje i zapuszczam. Gdy zobaczyłam, że Natalia Pawłowska wydała swoją książkę od razu pomyślałam, że to świetny pomysł, chociaż zawahałam się nad decyzją o zakupie. Nie to żebym wątpiła w jej zawartość merytoryczną, nie byłam tylko pewna czy nie ograniczyć się do rad zawartych na blogu. Ale

W kolorach jesieni - kosmetyczne liski

Obraz
Za oknami jesień w pełni, dlatego postanowiłam dłużej nie zwlekać i opublikować post inspirowany jej kolorami. Niestety pomimo kilku powtórzeń nie udało mi się osiągnąć ostrzejszego obrazu, a nie potrafię już dłużej czekać na lepsze światło. Pragnę porozrywać opakowania kosmetyków i zatopić paluszki w czym się da. Dodatkowo obawiam się, że niedługo tło przestanie pasować do pory roku. Jak widzicie na dziś przygotowałam kilka pomarańczowych drobiazgów. Conny Animal Mask - Lis                 Na początek chciałam podzielić się z wami moimi wrażeniami na temat maski rozjaśniającej z Conny. Koreańskie maseczki w płacie podbijają serca Polek już od kilku lat, a to za sprawą ich właściwości i uroczych wzorów, zarówno na opakowaniach jak i samych maskach. Ja ze względu na tłustą cerę niespecjalnie mogę w nich przebierać. Większość jest nawilżająca lub odżywcza co nie służy mojej skórze. Niestety moje dwie pierwsze próby nie były udane, zwyczajnie przekarmiłam skórę i dostałam

Trzy ulubione ziółka

Obraz
                           Dzisiaj chciałam wam zaprezentować moje ulubione napary ziołowe i to w konwencji zapowiedzianej wcześniej serii trzech ulubieńców swojej kategorii. Jak widać na tym przykładzie postanowiłam nie ograniczać się do kosmetyków. Ta decyzja mam nadzieję skutkować będzie zwiększoną inwencją. A teraz do tematu!                            Moje 3 ulubione herbatki ziołowe to: Czystek Czystek Lord Nelson, 20 saszetek                          Czystek to ostatnio modne zioło, a to za sprawą jego oczyszczających właściwości. Zapewne i nazwa pomaga, bo każdy bez problemu zapamięta jakie ma działanie. Podobno wypłukuje metale ciężkie, zwalcza też wirusy i zawiera antyoksydanty. Co sprawia, że wspomaga odporności, wzmacnia organizm i pomaga zwalczać zakażenia. Ogólnie czystek to samo zdrowie i zapewni nam stuletnie życie. Tak jak napisałam wyżej, czystek jest bardzo modny. Znajdziemy i tańszy i droższy, i taki eko, i taki w torebkach. Ja mam

Ulubieńcy miesiąca #1

Obraz
Zgodnie z obietnicą przygotowałam dla was pierwszy wpis z serii zachwytów miesiąca. Co prawda dzień po obiecanym terminie, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie. W przyszłości na wypadek gdyby ostatni dzień miesiąca znowu wypadał w tygodniu będę przygotowywała notatki z wyprzedzeniem w weekend. W tym miesiącu ostatni weekend miałam notatkowo napięty, także się nie udało. Miały być miesięczne hity, ale postanowiłam wykazać się odrobiną twórczości i niepowtarzalności, stąd wzięły się zachwyty.  Mam nadzieję, że tytuł, a także pomysł wam się spodoba. No to zaczynamy! Kosmetyk:   Miałam bardzo duży problem z podjęciem decyzji w związku z wyborem najbardziej zachwycającego kosmetyku tego miesiąca. Nowe produkty mam od naprawdę niedawna przez co czuje się skrepowana pomysłem żeby się nimi zachwycać i je zachwalać. A te, które mam już dłużej i uważam za sprawdzone chciałabym zaprezentować w zestawieniach trzech ulubieńców danego typu. W pierwszych zachwytach planowałam zaprezentować