Zestawienie waniliowych świeczek zapachowych



Zaraz znowu przyjdzie lato i świeczki zapachowe odejdą w zapomnienie, dlatego postanowiłam przygotować post zestawienie mojej mini kolekcji zanim ten temat się przeterminuje. Gdybym opisała je wszystkie wyszedł by straszny misz-masz, bo niektóre już wypaliłam inne napoczęłam, a kilku jeszcze nawet nie rozpakowałam. Dlatego podzielę ten temat na kilka zwięzłych zagadnień, a linki do kolejnych postów poumieszczam na końcu tekstu, żebyście mogli łatwo przeskoczyć do bardziej interesującego tematu.


Dzisiaj skupię się na zestawieniu świeczek waniliowych, lub kompozycji, w których wanilia wysuwa się na pierwsze miejsce.


6. Wanilia, Aril. Niestety ten wyprodukowano dla Jeronimo Martins, czyli dostępny w sieci Biedronka produkt otwiera listę. Miałam mieszane uczucia, raz oceniałam ją wyżej, raz skupiałam się na wadach. W końcu to wady przeważyły. Pierwszy cień pojawia się gdy wąchamy nieodpaloną świeczkę. Łatwo wyczuwalny jest zapach wosku, to on dominuje, choć nie przytłacza całkowicie waniliowego aromatu, mającego w sobie coś śmietankowego. Jest to taki rodzaj wanilii jak w budyniach. We mnie przywołuje przyjemne wspomnienia z dzieciństwa, podwieczorków serwowanych przez moją babcię. Już w kwadrans po zapaleniu jej aromat jest bardzo łatwo wyczuwalny i to nie tylko bezpośrednio przy niej. Niestety nieprzyjemny, smołowaty zapach wosku wyraźnie czuć w niższych partiach powietrza, gdy po coś się schylimy. Po dwóch godzinach zaczyna już dominować w całym pomieszczeniu. Nadaje się chyba bardziej na lato jako ozdoba na balkon niż do zamkniętego pomieszczenia. Wciąż plusem jest jego łatwo wyczuwalny zapach już w chwilę po rozpaleniu, niska cena i ładny słoiczek, który po nim zostanie i może nam służyć jako świecznik. Chociaż nie chcę nikomu polecać tego zakupu. Przy tej nagonce na smog nie potrafię uwierzyć, że ten smołowany smrodek jest w pełni neutralny dla zdrowia. A zaraz po zgaszeniu jest naprawdę nieznośny, gdyby nie to, byłaby pewnie moim ulubieńcem. Nie pamiętam za ile dokładnie ja kupiłam, w Grudniu inne zapachy w podobnych słoiczkach były oferowane w gazetce za 6,99zł.


Świeca zapachowa Aril


5. Sweet Wanilla, Yankee Candle. Sampler tej świeczki kupiłam w zestawie z dwoma innymi w TK Maxx. O jabłku z cynamonem już wam pisałam, był to najlepszy zapach z zestawu, Rapsberry Sundae przeszedł bez echa, a raczej bez zapachu zostawiając za sobą przykre wspomnienie zawodu. Niestety Sweet Wanilla nie poprawia sytuacji. Po godzinie od zapalenia świeczki, już zwietrzałej, użyłam końcówkę, która zalegała mi w szufladzie żeby odświeżyć wspomnienia. Po godzinie od jej odpalenia przechodząc obok czuję, ładny, przyjemny zapach, który przypomina mi krówki nie koniecznie waniliowe, ale faktycznie jest przyjemny. Możliwe, że największym sekretem świeczek zapachowych jest ich umiejscowienie. Tym razem bowiem wywarła na mnie znacznie lepsze wrażenie niż gdy zapaliłam ją przed przemeblowaniem, ale to wciąż nie to, a paląc wtedy inne świeczki wrażenia miałam lepsze. Może to kwesta gustu, ale ponownego zakupu tej konkretnej kompozycji z Yankee Candle nie zaryzykuje, chociaż dodatkowy punkt jej się należy za intensywność zapachu jaki wydziela po zgaszeniu. Może to jest sposób na jej użytkowanie nagrzać i zgasić aby oddała woń. W zestawie wyszło 9zł za jeden sampler, podobne ceny znajdziemy też na Internecie.




4. Vanilla Cupcake z Yankee Candle, prezentuje się troszkę lepiej. Zapach też ma więcej wspólnego z wanilią niż poprzedniczki, chociaż kojarzy mi się bardziej z tanimi wafelkami niż babeczką. Dodatkowo jest w nim jakaś słona nuta, która mocno koliduje z moim gustem. Intensywność też nie powala, podczas palenia jestem w stanie ją wyczuć tylko gdy pochylę się nad kominkiem wachlując dłonią powietrze w stronę swojego nosa. Dopiero po dwóch godzinach mijając kominek dobiegały mnie jakieś słodkie nuty. Znacznie lepiej było następnego dnia, wchodząc do mieszkania po pracy wyraźnie wyczułam w nim słodki śmietankowy zapach, którego nie potrafiłam przypisać niczemu innemu niż woskowi zapachowymi. Delikatny słodki aromat dał się wyczuć nawet trzeciego dnia. To oczywiście przy założeniu, że nie wywietrzymy mieszkania. Mnie to niestety nie przekonuje, w świecach i woskach zapachowych kręci mnie to, że pachną podczas gdy płoną. Tutaj tego efektu nie było. Ceny wosków zazwyczaj mieszczą się w przedziale 7-9 zł, chociaż mogą odbiegać zależnie od sklepu.




3. French vanilla, Ardor. Ten wosk znalazłam ostatnio w Almie i choć nie miałam już ochoty na wanilię, wzięłam go aby wydłużyć listę w zestawieniu. I dobrze zrobiłam. Ma on wiele wspólnego z zapachami z Yankee Candle, podobna nuta mleczno-słodka. Przemieszczając się po mieszkaniu wyraźnie wyczuwałam zapach płonącej świecy, ze każdym razem gdy wchodziłam do innego pomieszczenia. Kolejnego dnia po powrocie z pracy od progu poczułam słodką woń jaką po sobie zostawił. Uczucie słodyczy dominowała nad wanilią, ale chyba powinnam to przyjąć jako standard dla tego zapachu. Ćwierć kostki topiłam dwa popołudnia, a zastygnięty wciąż pachnie. Jedyną wadą może być to, że jest twardy. Nie wiem czy da się go złamać w rękach. Ja się od razu poddałam i użyłam noża, za to prawie się nie kruszy, dzięki czemu nic nie marnujemy, ale też nie pobrudzimy sobie mieszkania. W tej cenie, nie wiem czy nie powinien znaleźć się wyżej. Ja go kupiłam za 3,49 zł.




2. Sinnlig, świeczka zapachowa z Ikea. Zacznę od tego, że ta świeczka bardzo ładnie pachnie na zimno. Nawet gdy stoi zakryta wieczkiem, w którym ma otwory, wydziela bardzo przyjemny waniliowy zapach, którym przykuwa gdy obok niej przechodzimy. Podczas palenia też pachnie dość wyraźnie, dobiega nas nawet gdy siedzimy w tym samym pomieszczeniu, a nie tylko podczas przechodzenia koło niej. Jednak przetrzymywania zapasu czy połowy niewypalonej świecy w domu nie polecam, po roku mocno traci zapach w porównaniu ze świeżą. Bezsensu marnować, cena do jakości wypada rewelacyjnie. Ja wybrałam tą w mniejszej szklanej osłonce za 3,99zł.


świecezapachowe Ikea


1. Vanilla Cone z Kringle wygrywa moje zestawienie. W tym wosku jestem po prostu zakochana, aż go sobie żałuje, co jest całkiem irracjonalne. Troszkę mi głupio opisywać tutaj ten wosk, ponieważ już go umieściłam w jednym z planowanych zestawów. Mam nawet zdjęcie, które podoba mi się na tyle, że raczej z niego nie zrezygnuję. Wracając do wosku, żeby poczuć jego zapach nie muszę wcale go mijać. Faktycznie nie czuję go w sposób ciągły przebywając w tym samym pomieszczeniu, ale z łatwością wyczuwam go wracając po kąpieli do salonu, w którym stał kominek lub kolejnego dnia rano wychodząc z sypialni. To daje mi pewność, że moi goście też wyczują ładny zapach w domu, a nie coś co może w nim być, a do czego ja mogę być przyzwyczajona. I nie, takie sytuacje nie przytrafiają się brudasom. Żyjemy w czasach aneksów kuchennych, ręka w górę kto pierze firanki i zasłony po każdorazowym smażeniu placków ziemniaczanych. Zimą, kiedy nie da się mieć otwartych okien przez cały czas tego procesu. Druga ręka, w górę kto nigdy nie wyczuł zapachu stęchlizny od pozornie zadbanej osoby. Kto wie czy podobna sytuacja nie zdążyła się nam, tylko nikt nam o tym nie powiedział. Kiedyś po wizycie w barze, gdzie niestety brakło miejsca w części dla niepalących, cały weekend zastanawiałam się co tak śmierdzi w moim salonie. Kurtka wietrzyła się na balkonie, ale całkiem zapomniałam o torebce, którą położyłam na jeszcze nierozpakowany karton książek schowany w kącik między regałem a tyłem kanapy. Tak czy siak, z tym woskiem mogę być pewna, że w moim mieszkaniu ładnie pachnie nawet gdybym w zimie przy minus dwudziestu stopniach i ekstremalnym smogu zrezygnowała z wietrzenia. W sklepie, w którym go kupiłam kosztował 11,50 zł, całkiem przyzwoicie.


Vanilla Cone, Kringle


Może chcecie mi coś polecić?

Komentarze

  1. wax melts kupilam w drogeri sylwia za 2.60. Kupilam rozne zapachy i wszystkie pachna intensywnie i bardzo ładnie. Naprawde polecam i napewno z nich nie zrezygnuje bo sie sprawdzaja na medal :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pierwszy komentarz, już myślałam, że to nigdy nie nastąpi :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Semilac Extended 5w1 802 Dirty Nude Rose

Trzy ulubione ziółka

Lakiery hybrydowe Diko

Jarmark Świąteczny w Krakowie